Outback cz.1- apokaliptyczne Coober Pedy

Byliśmy na rozdrożu dróg: jechać teraz do centralnej części kontynentu, czy później od strony północnej? Ja chciałam jechać teraz, Mordka przerażony upałami w centralnej Australii nie chciał udawać się w tamte strony w ogóle;p W końcu udało mi się go namówić i tak o to odwiedziliśmy niesamowitą, dla mnie chyba najbardziej do tej pory interesującą część kontynentu. Miejsce tak odmienne od wszystkich, które do tej pory widziałam.

Lokalizacja Coober Pedy

Droga biegnąca z południa na północ kontynentu zwana jest Stuart Highway, jeździ po niej sporo tzw. pociągów drogowych. Są to znane nam tiry tylko, że dużo większe, wyższe i dłuższe, nie mamy takich w Europie. Są one przerażające, przy zderzeniu z nimi twoje szanse są mniejsze niż zero.

Przy autostradzie znajduje się sporo wraków aut. Podejrzewam, że z powodu ogromnych odległości między miastami nikomu nie opłaca się ich zholować

Po przejechaniu 540 km z Port Augusta, miasta, które uważane jest za bramę outbacku, dotarliśmy do niezwykłej miejscowości Coober Pedy. Pamiętałam ją z książki, którą kiedyś czytałam o Australii i bardzo chciałam ją zobaczyć.

Słynna ciężarówka stojąca na wjeździe do miasta

Tablica informująca o punkcie widokowym

Miasto z punktu widokowego

Miasteczko to ma ok. 1700 mieszkańców, czterdziestu kilku narodowości. Nazywane jest światową stolicą opalu, ponieważ ma najbogatsze złoża tego cennego kamienia na świecie. I to w sumie jedyna przyczyna, dlaczego powstało w tak niesprzyjającym do życia miejscu. Temperatury dochodzą tu latem do 50 stopni, kiedy my je odwiedziliśmy, było nieznośne 45 stopni. I to ja to piszę, która kocha upały;p Połowa populacji z tego powodu żyje w podziemnych domach, które wykute są w skale. Koszt wybudowania takiego domu jest dużo niższy niż wybudowania normalnego. Poza tym temperatura w nim jest stała cały rok, nie trzeba używać klimatyzacji. Ciekawostką jest, że kiedy osada powstała, dowożono wodę na wielbłądach, później ciężarówkami, dzisiaj doprowadzana jest ze studni artezyjskej oddalonej 25 km podziemnymi rurami, przez co ciągle jest bardzo droga.

Opal szlachetny należy do najcenniejszych i najdroższych kamieni szlachetnych. Składają się one z koloidalnej krzemionki z zawartością wody w ilościach od 3 do 10%.
Biżuteria z opalem

Opal w skale, istnieją jego dwa rodzaje:zwykły, nic niewarty i szlachetny, mieniący się różnymi kolorami

Pola wydobywcze ciągną się kilometrami, można je poznać po kupkach ziemi, które powstały przy kopaniu podziemnych tuneli

Wrak samochodu na polu opalowym

Wnętrze starej kopalni przerobione na muzeum

Podziemne muzeum- Umoona Opal Mine&Museum

Rekonstrukcja starodawnego podziemnego domu. Lokalni mieszkańcy zaczęli mieszkać w dziurach, które były skutkiem ubocznym po poszukiwaniach opalu. Później  wydrążano w skałach domy celowo, jest to kontynuowane do dziś

Przykład nowoczesnego mieszkania wydrążonego w skale, ten był do niedawna zamieszkiwany-salon

Kuchnia- podczas budowy nie ma praktycznie żadnych ograniczeń, można tworzyć dowolne kształty, dowolny rozkład o ile nie przekraczasz granic swojej ziemi

Podziemny kościół serbski z zewnątrz

Podziemny kościół serbski wnętrze

W drodze do kościoła:

W mieście, przed domami, także w okolicy jest mnóstwo porzuconych wraków:

Stara ciężarówka, z tyłu ma zamontowany mechanizm pozwalający jej na zasysanie do beczki piachu z wnętrza kopalni, który powstał przy wydrążaniu tunelu. Góry piachu na polach opalowych są obok każdego wydrążonego w ziemi kanału

Statek kosmiczny?;p

Po spędzeniu kilku godzin w miasteczku, podczas których załapałam się również na policyjną kontrolę trzeźwości, wybraliśmy się w dalszą podróż po okolicy. Odwiedziliśmy rezerwat Breakaways, który leży na ziemiach aborygeńskich i aby tam wjechać trzeba mieć pozwolenie, o czym dowiedzieliśmy się po fakcie;p Jest to miejsce, gdzie 70 mln lat temu było morze. Znajdują się tam niezwykłe płaskowyże i kręcono w nim wiele filmów z bardziej znanych Mad Maxa III.

Rezerwat The Breakaways-miliony lat temu obszar ten był pokryty przez morze

Filmik z rezerwatu:

Według aborygeńskich wierzeń skały te symbolizują dwa siedzące psy, białego i brązowego

W rezerwacie tym można też zobaczyć płot przeciwko psom dingo. Początki jego budowy sięgają XIX wieku, kiedy farmerzy próbowali chronić ich owce przed atakami tych drapieżników. W 1946 roku powstał akt prawny i postanowiono połączyć różne odcinki w jeden płot o długości 2230 km! Ma wysokość 180 cm i sięga 30 cm w głąb ziemi. Uchronił on owce przed psami, ale spowodował wzrost populacji królików i kangurów po południowej stronie, które konkurują z nimi o zasoby żywieniowe.

Płot przeciwko psom dingo

Żółtą linią zaznaczony jest na mapie przebieg płotu

Z kilkoma przystankami kierowaliśmy się dalej na północ, w stronę miejscowości Alice Springs, w której pobliżu znajduje się słynna aborygeńska skała zwana Urulu, symbol kontynentu. Po drodze mieliśmy okazję zobaczyć charakterystyczne dla tego rejonu ptaki Emu.

Emu jest największym ptakiem Australii, drugim co do wielkości ptakiem świata. Większe są tylko strusie. Oba są nielotami

Zdecydowanie na outbacku mieliśmy najlepsze, najbardziej klimatyczne jak do tej pory noclegi. Ciepły przyjemny wieczór, ze światłem księżyca

Pełnia księżyca

Zachód słońca

Im bardziej kierowaliśmy się w głąb kontynentu, było tylko ciekawiej:)

Mordki

Podróże to nasza pasja, którą chcemy dzielić się z innymi. Zaczynaliśmy od zwiedzania Europy, następnie odwiedziliśmy Azję, potem Australię i Nową Zelandię, a ostatnio podbijaliśmy Amerykę Środkową.

Podoba Ci się ten wpis?

Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach

użyj czytnika RSS!

Polub nas na Facebooku

Zostaw komentarz