Pożegnanie z Melbourne i powitanie Coronet Bay

Przyszła pora na opuszczenie miasta, z dworca Southern Cross autobusem pojechaliśmy do Grantville, skąd mieliśmy zostać odebrani przez Wendy. Jeszcze wtedy nic nie wiedzieliśmy o Wendy, poza tym, że będziemy opiekować się jej mieszkaniem z dwoma psami, sześcioma kotami i rybkami w trakcie jej 2 tygodniowej nieobecności. Wendy na swoim profilu , na stronie przez którą znalazłam jej ogłoszenie, nie miała żadnych zdjęć.
Nasza podróż była opóźniona, ponieważ był to piątek przed długim weekendem w Melbourne i wszyscy wyjeżdżali z miasta. Był to weekend w który odbywał się słynny Melbourne Cup, czyli wyścig konny, który nazywany jest wyścigiem zatrzymującym cały naród. Australijczycy mają wtedy dzień wolny, a ten kto musi pracować dostaje potrójną wypłatę.
Po 1,5 godziny powinniśmy byli być u celu, a cały czas byliśmy na wyjeździe z Melbourne. Próbowaliśmy dzwonić do Wendy, pisać smsy, zero odpowiedzi. Gdy wysiedliśmy z autobusu zobaczyliśmy uśmiechnięta ok 70 letnią kobietę z siwymi włosami, witającą nas z otwartymi ramionami. Okazało się, że rozładował jej się telefon:).
Po dojechaniu do Coronet Bay czekała nas kolejna miła niespodzianka, mieszkanie było bardzo fajne, z pięknym widokiem na zatokę z salonu, i na pole z małym laskiem i stawem z naszej sypialni. 6-gwiazdkowy hotel za darmo!:) Znowu mieliśmy fuksa:) Wendy okazała się być artystką i kolejną bardzo interesującą osobą spotkaną przez nas w Australii. Co więcej NIESAMOWICIE pomocną i gościnną.

Widok z naszej sypialni, oraz z tarasu na tyłach domu

Widok z salonu na zatokę-Coronet Bay

Nasz tymczasowy domek z naszym tymczasowym autkiem

Na mapie zaznaczone, gdzie znajduje się Coronet Bay

Widok z jadalni

Obraz namalowany przez Wendy, który prezentowany był na wystawie na którą Wendy nas zabrała.

Mordki

Podróże to nasza pasja, którą chcemy dzielić się z innymi. Zaczynaliśmy od zwiedzania Europy, następnie odwiedziliśmy Azję, potem Australię i Nową Zelandię, a ostatnio podbijaliśmy Amerykę Środkową.

Podoba Ci się ten wpis?

Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach

użyj czytnika RSS!

Polub nas na Facebooku

Zostaw komentarz