Moonlit Sanctuary Wildlife Conservation Park

Miejsce to zostało nam polecone przez Anitę z Melbourne, jako dobre miejsce do zobaczenia dzikich zwierząt z bliska, bo są przyzwyczajone do obecności ludzi.

Codziennie odbywają się tam również prezentacje w określonych godzinach, kiedy to opiekunowie pracujący tam, opowiadają ciekawostki odwiedzającym o wybranych zwierzętach. Załapaliśmy się na prezentację o diabłach tasmańskich, koalach, wombatach, pytonie, a także pokaz na którym corella (papuga) o imieniu Rocky wykonywała różne sztuczki. Stanowczo to wzbudziło największe zainteresowanie u Mordki, nie mogłam go od niej odciągnąć, a jak już mi się prawie udało, to powiedziała do niego "hello", ....i znowu nie mogłam go odciągnąć:p Mieliśmy też okazję zobaczyć emu, sporo jaszczurek, żółwi wodnych, ptaków, psy dingo, oraz wallaby i kangury (które mogliśmy karmić). Niestety żaden kangur nie raczył do nas podejść, ale za to udało mi się dotknąć wallaby:)