Dlaczego warto odwiedzić Kornwalię?

Jest to region położony w Anglii na południowo-zachodnim koniuszku wyspy. Wzbudził on we mnie absolutny zachwyt, jest tam jakieś takie magiczne piękno, które sprawia, że chce się tam wrócić. Raj dla miłośników klimatu małych miasteczek z historią, otoczonych naturalnym krajobrazem, oraz wielbicieli klifów i plaż.

Anglicy często wspominają o Kornwalii jako o miejscu wakacyjnych urlopów i rzeczywiście teraz wiem dlaczego. W październiku i listopadzie tego roku udało nam się odwiedzić tę wyjątkową część wyspy. Nasze wizyty były krótkie, ale bardzo intensywne. 5-godzinna podróż z Southampton (miasto, w którym aktualnie mieszkaliśmy) w jedną stronę była zrekompensowana widokami, jakie na nas czekały.

Rejon ten charakteryzuje się brakiem dużych miast, składa się z łąk, wiosek rybackich i małych miasteczek. Budownictwo różni się od tego w innych częściach Anglii, można tu nierzadko zobaczyć dachy ze strzechy. Drogi potrafią być bardzo wąskie, często otoczone klimatycznym żywopłotem.

Jest to jeden z najbiedniejszych obszarów Wielkiej Brytanii. Co ciekawe ma swoją flagę, a także język, który należy do grupy języków celtyckich, jednak mało kto potrafi się nim posługiwać. Jest on nauczany tylko w dwunastu szkołach.


Wybrzeże jest niezwykłe, zapierające dech w piersiach. Jest ono nieustannie narażone na działanie silnych fal z Oceanu Atlantyckiego, które odpowiedzialne są za powstawanie niesamowitych klifów. Co więcej, kolor wody w niektórych miejscach jest szmaragdowy, gdyby nie fakt, że jest lodowata to bym z chęcią do niej wskoczyła;p


Anglicy nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. Kiedy ja czułam się na granicy komfortu cieplnego w zimowej kurtce oni uprawiali stand-up paddle. Czemu by nie wziąć na deskę swojego psa:D? I love England!

Mieszkańcy regionu utrzymują się głównie z rolnictwa, upraw warzyw tj. brokuły, kalafior, marchew. Spore miejsce w gospodarce zajmuje również mleczarstwo, oraz oczywiście rybactwo, ale to turystyka i usługi są źródłem największej części dochodów.


Specjałem Kornwalii jest Cornish pastry, czyli pieróg kornwalijski. Współczesna wersja tej potrawy zawiera nadzienie z wołowiny, cebuli, ziemniaków. W jednej z knajpek spróbowałam takiego pieroga z cebulą i ziemniakami, jednak nie przypadł mi do gustu.

Historia pierogów kornwalijskich sięga XVIII wieku, kiedy w Kornwalii wydobywano cynę. Już wtedy wiedziano, że jest ona szkodliwa dla zdrowia i dlatego kornwalijskie żony przyrządzały swym mężom posiłek zapiekając go w chlebowe ciasto, zawijając w kształt pieroga i ozdabiając inicjałami. Podczas lunchu górnicy podgrzewali przysmak w piecach, następnie zjadali tylko środek, niedotknięty ręką, a resztę wyrzucano. (wikipedia)

Miejsca, w których się zatrzymaliśmy:

W drodze do Kornwalii zatrzymaliśmy się w kilku miejscowościach. Jedna z wielu: Lyme Regis to idealny przykład nadmorskiego małego rybackiego miasteczka.

Nasz nocleg był w miejscowości Liskeard, w której mogliśmy poczuć klimat, jak żyją rolnicy w Kornwalii. W pobliżu znajdowały się wodospady Golitha. Nazwa ta nie miała nic wspólnego z rzeczywistością, gdyż okazały się one zwykłym strumykiem. Co nie zmienia faktu, że przyjemnie było się przespacerować po otaczającym go lesie.

Miasteczko Newquay zrobiło na nas niesamowite wrażenie. Ogromne pole golfowe na klifie tuż przy wybrzeżu; surferzy, niesamowity angielski hotel na skraju lądu. WOW! Angielskie bogactwo w prawdziwym stylu.



Miejscowość St. Austell odwiedziliśmy w celu wzięcia udziału w festiwalu piwa organizowanym przez tamtejszy browar, o którym dowiedzieliśmy się od mieszkających tam znajomych. Podawano tam ponad 200 rodzajów piwa oraz bardzo dobre regionalne jedzenie. Znajdowało się tam kilka sal, w jednej z nich był koncert na żywo. Wejście kosztowało 10 funtów i w tym dostawało się tokeny na dwie pinty piwa. Link do strony festiwalu


Zarówno podczas naszej wizyty w październiku, jak i listopadzie było wietrznie, padało, a słońce pojawiało się tylko na kilka chwil. Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych warto było tam pojechać. Kornwalia to miejsce, do którego bardzo chciałabym wrócić!